„

PAP/CAF Archiwum
,
„Nie obchodzi mnie, czy ktoś jest mały czy duży,czy inni mówią, że ładny czy brzydki, mądry czy głupi, nie obchodzi mnie nawet czy dobrze, czy gorzej się uczy, czy lepiej, czy chłopiec czy dziewczynka. Dla mnie miły jest, jeżeli życzliwy dla ludzi, jeżeli nie dokucza. Jeżeli dobry.”
Janusz Korczak „Prawidła życia”
Tak, to miara człowieczeństwa. Gdybyśmy umieli patrzeć na siebie nawzajem po korczakowsku i doceniać tych, którzy dobrzy, którzy szanują innych, nie sprawiają bólu, nie doprowadzają innych do rozpaczy, nie przekraczają granicy bólu. Dlaczego nie doceniamy ludzi dobrych? Czy dlatego, że dobro jest trudne? A może dlatego, że zło i siła są bardziej fascynujące i pociągające? Dlaczego tylu ludzi wciąż podąża za ludźmi złymi, okrutnymi, siejącymi nienawiść i pogardę na bliźniego?
Dlaczego w naszych szkołach liczy się tylko to, ile uczeń umie, a nie to, jakim jest człowiekiem? Nasze szkoły funkcjonują poza dobrem i złem, czy jest szansa na to, żeby to zmienić? Jaki jest związek między tym, co promujemy i doceniamy w szkole, a tym, jakim jesteśmy społeczeństwem?
Ilu rodziców marzy o tym, by ich dziecko zostało lekarzem lub prawnikiem, a ilu pragnie, by było przede wszystkim dobrym i porządnym człowiekiem?
Jesteśmy dziwni. Mamy w narodowym skarbcu postać, twórczość i dokonania Janusza Korczaka. Nie potrafimy „skonsumować” tego klejnotu (jak wielu innych). Polskie szkoły, z wyjątkiem nielicznych, nie widzą Korczaka.
Celem edukacji nie mogą być wyniki. To trzeba powtarzać uparcie i wszędzie, bowiem w głowach większości Polaków, nauczycieli, uczniów, rodziców i urzędników utrwala się przekonanie, że wyniki są celem edukacji. Trzeba walczyć z tym fałszywym i szkodliwym mitem. Celem edukacji jest rozwój człowieka jako jednostki i istoty społecznej.
Pięknie to powiedziałeś!!! Twoje słowa o tym, co jest celem edukacji, powinny wisieć w każdej szkole! Dzieci nie są narzędziem służącym do zaspokajania potrzeb dorosłych. A wciąż tak je traktujemy i nie widzimy, że to przedmiotowe podejście.
To bardzo smutne, że nasze polskie szkoły funkcjonują tak, jakby Korczaka nigdy nie było. Joachim Bauer nazywa go świętym.
Niesamowite ! Przecież to jasne: gdyby Korczak był chrześcijaninem, już dawno byłby ogłoszony świętym.
„Ilu rodziców marzy o tym, by ich dziecko zostało lekarzem lub prawnikiem, a ilu pragnie, by było przede wszystkim dobrym i porządnym człowiekiem?” – zadałaś bardzo mądre pytanie, zmuszające do przemyśleń. Jest warte rozpowszechnienia w szkołach.
Więc trzeba mówić tak jak prof. Bauer, że Korczak to święty edukacji. Tylko, że nasze szkoły funkcjonują tak, jakby Korczaka nigdy nie było.